poniedziałek, 22 lipca 2013
Rozdział 6
Leżeliśmy na łóżku i rozmawialiśmy.
S: Harry mam do ciebie jedno pytanie - zerknęłam na niego-nie przeszkadza ci że mam córkę - spojrzałam na niego
H: nie wręcz przeciwnie, kocham dzieci i sam już się nie mogę doczekać kiedy będę miał też swoje- uśmiechnął się
S: no to ty żony zacznij szukać - zaśmiałam się
H: już nie muszę - spojrzał na mnie
S: tak a kogo masz na oku ? - zapytałam, a ten się do mnie przysunął
H: ciebie kochanie - powiedział i musnął moje usta
S: ale przecie... co ja twoją żoną ?!
H: a co nie kochasz mnie ? - podniósł się do pozycji siedzącej
S: no kocham, ale wiesz zawsze możesz znaleźć sobie inną i mnie.....
H: Sam proszę nawet tak nie mów, nie zostawię cię nigdy, kocham cie najbardziej na świecie..
S: ja ciebie też - po tych słowach chłopak namiętnie mnie pocałował
**Kate**
Zanim się obejrzeliśmy była 16. Niall powiedział że musi już wracać do siebie, pożegnałam się z nim i zaczęłam szykować do naszej "randki". Wzięłam długą gorącą kąpiel, kiedy już woda zrobiła się zimna wyszłam z wanny, owinęłam ciało miękkim ręcznikiem i poszłam do pokoju, zaczęłam szperać w szafie, po chwili uświadomiłam sobie że nie mam się w co ubrać, załamana usiadłam na łóżku, ale po chwili przypomniało mi się że rok temu dostałam od chrzestnej sukienkę. Jak oparzona wstałam z łózka i podbiegłam do szafy, wyciągnęłam karton i otworzyłam, tak jak myślałam znajdowała się tam, szybko dobrałam dodatki i ubrałam się. Spojrzałam na zegarek była 18:42 zdziwiłam się bo przecież niedawno jak patrzałam była szesnasta coś. Może to myślenie zajęło mi tak dużo czasu.
Zeszłam na dół do kuchni i nalałam sobie wody do szklanki, po czym wzięłam łyk, nagle do kuchni wparowała mama.
M: o a ty sie gdzieś wybierasz ? - zapytała
K: tak idę na kolację
M: z tym ja mu tam, Niall'em ? - zaśmiała się, chciałam coś powiedzieć ale usłyszałam dzwonek do drzwi, odstawiłam szklankę do zlewu i poszłam w stronę drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam uśmiechniętego Horan'a, który był ubrany w garnitur, nie powiem wyglądał nieziemsko.
N: gotowa ? - spojrzał na mnie
K: yy tak, możemy iść, mamo wychodzę - krzyknęłam
M: udanego randki - w jej głosie było słychać rozbawienie
Wsiedliśmy do auta Nialla i pojechaliśmy w kierunku restauracji.
Jechaliśmy w ciszy, ale nie za długo
N: pięknie wyglądasz - chłopak kątem oka spojrzał na mnie
K: dziękuje, ty z resztą też niczego sobie - spojrzałam na niego, a te się tylko uśmiechnął. - to do kat mnie zabierasz ? - zapytałam
N: do najbardziej wykwintnej restauracji w Londynie - zaśmiał się
K: przecież w takiej restauracji jest strasznie drogo
N: oj przestań, ciebie nie można zabrać byle gdzie, a po za tym to ja cię tam zabieram a nie ty mnie - spojrzał na mnie, a ja już a ni słowem się nie odezwałam
***
Kolacja była rewelacyjna, świetnie się bawiłam w towarzystwie Nialla, no ale cóż kolacja dobiegła końca i musieliśmy już wracać do domu. Całą drogę do domu Niall był taki słodki, rozśmieszał mnie, mówił różnymi akcentami i to było takie słodkie, te jego spojrzenie... wróć tylko nie mów że się zakochałaś- mówiłaś sobie w głowie.
W końcu byliśmy pod moim domem, Niall wysiadł pierwszy i po chwili otworzył mi drzwi, pomógł mi wysiąść z auta i odprowadził mnie pod same drzwi.
K: dziękuje za ten wieczór - uścisnęłam go
N: nie to ja dziękuje, jesteś wspaniała - uśmiechnął się, a ja na te słowa się zaczerwieniłam - mogę jutro wpaść ?- spytał
K: jasne wpadaj kiedy chcesz - uśmiechnęłam się
N: no to do jutra - zaśmiał się i poszedł do samochodu, prawdę mówiąc mieszkał obok mnie, no ale samochodu nie zostawi na ulicy. Weszłam do domu i od razu ruszyłam w stronę mojego pokoju.
Rozebrałam się i poszłam do łazienki wziąć prysznic, później ubrałam się i położyłam do łóżka, kiedy już leżałam dostałam
sms-a, sięgnęłam po swojego iPhona, który leżał na nocnej szafce, odblokowałam i odtworzyłam wiadomość, była od Niall'a:
"Jeszcze raz dziękuje za wspaniały wieczór. Dobranoc. Niall xx. "
Uśmiechnęłam się i szybko odpisałam
"Dobranoc. Ps. zapamiętam ten wieczór na długo. :)"
Nie czekając na odpowiedz odłożyłam telefon z powrotem na szafkę i po chwili zasnęłam.
**Harry**
H: o której wracają twoi rodzice ? - zapytałem
S: około 19 powinni być - powiedziała - a tak w ogóle to która godzina ? - zapytała a ja wyciągnąłem swojego iPhona z kieszeni, po czym sprawdziłem, która godzina, była 14:39.
H: 14:39 - zwróciłem się do Sam
S: już, może zrobimy jakiś obiad co, zgłodniałam
H: okej, ja też bym coś zjadł- uśmiechnąłem się i razem z Sam poszliśmy do kuchni.
S: to co robimy ? - zapytała opierając się o blat
H: może, ymm spaghetti ? - zapytałem
S: może być - uśmiechnęła się i po chwili wyciągnęła wszystkie potrzebne składniki.
***
Kiedy zjedliśmy i posprzątaliśmy po sobie, poszliśmy na piętro, do pokoju Sam, rozłożyłem się na łóżku i przyglądałem się Sam, która chodziła po pokoju zdenerwowana.
H: Sam ?- kiedy to powiedziałem dziewczyna momentalnie stanęłam i spojrzała na mnie
S: hmm ?
H: coś się stało ?- zapytałem
S: nie tylko.. nie ważne - machnęła ręką i usiadła obok mnie na łóżku.
H: Sam co się dzieję ? - odwróciłem ją do siebie i zmusiłem ją żeby spojrzała mi w oczy - Sam ?- powtórzyłem
S: nic po prostu martwię się
H: nie bardzo rozumiem - zmarszczyłem czoło
S: boję się że......
niedziela, 7 lipca 2013
Rozdział 5
H: kiedy wracają twoi rodzice ?- zapytałem
S: jutro wieczorem - spojrzała na mnie
H: aha, no to mamy jeszcze nie całe dwa dni na szaleństwa - powiedziałem po czy dziewczyna zachichotała
S: masz racje Harry - uśmiechnęła się
H: to dzisiaj gdzie się wybieramy ? - spojrzałem na Sam
S: wiesz jakoś nie mam ochoty dzisiaj wychodzić z domu, może posiedzimy tutaj i pooglądamy jakieś filmy co ?
H: okej ale będę musiał skoczył do domu się odświeżyć i po jakieś ciuchy
S: jasne, ale na wszelki wypadek weź coś do spania - i znów mogłem usłyszeć ten jej słodki śmiech, nie jestem pewien, ale chyba zaczyna mi się podobać
H: jasne, to ja lecę i wracam za niecałe dwie godzinki - pocałowałem ją w policzek i poszedłem do domu. Na szczęście nie mieszkałem zbyt daleko. Droga zajęła mi niecałe dwadzieścia minut.
Szedłem po schodach, już miałem wejść do pokoju ,a le jak zwykle ktoś mi przeszkodził i tym kimś był Louis
L: no stary opowiadaj, jak było
H: fajnie- burknąłem - taka odpowiedz powinna ci wystarczyć- powiedziałem i zamknąłem za sobą drzwi, Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i spakowałem jakieś czyste ciuchy na jutro do torby.
Wziąłem torbę i wyszedłem z pokoju na dół, powiedziałem tylko chłopakom że wrócę jutro i opuściłem dom kierując się w stronę domu Sam.
**Samantha**
Kiedy Harry poszedł szybko pobiegłam na piętro, aby się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, ubrałam się i zrobiłam lekki make up. Pościeliłam łóżko i zeszłam na dól aby zrobić coś do jedzenia na nasz "dzień filmowy".
Wyciągnęłam z lodówki pomidory, sałatę, ogórka itp. i zabrałam się za robienie sałatki. Gdy wszystko pokroiłam i miałam już wrzucić do miski, w domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, wiedziałam że to Harry więc tylko krzyknęłam żeby wszedł.
H: Sam ?
S: jestem w kuchni - oznajmiłam, a po chwili chłopak się zjawił, podszedł do mnie i patrzał co robię
H: mm sałatka - powiedział i zaczął podbierać z miski pokrojone ogórki i pomidory
S: ej łapy, nawet nie umyłeś - powiedziałam trochę donośnym głosem, ale później zaczęłam się śmiać
H: co panią tak bawi ? - objął mnie w pasie od tyłu - co ?- zapytał, a nic nie odpowiadając zaciągnęłam się jego perfumami. - Sam słuchasz mnie ? - jego pytanie wybiło mnie z transu
S: co, znaczy słucham ? - spojrzałam na chłopka
H: pytałem czy... a nie ważne idziemy do salonu ? - zapytał
S: jasne chodź - wzięłam sałatkę, bo talerzyki już były naszykowane w pokoju i poszłam za chłopakiem. Odłożyłam miskę z sałatką na stoliku który znajdował się przed kanapą, na której spoczywałam razem z Harry'm. Chłopak włączył jakiś film i zaczęliśmy oglądać, w sumie to nie było oglądanie, bo prawie cały film przegadaliśmy.
S: o już koniec - spojrzałam w stronę telewizora na końcowe napisy. - to teraz co włączamy - spojrzałam na chłopaka
H: nie możemy sobie posiedzieć i pogadać, bo i tak nie będziemy oglądać tego filmu jak włączysz - odpowiedział z uśmiechem
S: no w sumie - wzdrygnęłam ramionami i odłożyłam płyty na stolik - no to co robimy ? - usiadłaś po turecku na kanapie i spojrzałam na chłopaka
H: yym może to - lokers momentalnie wbił się w moje usta - może być - zapytał między pocałunkami
S: jak najbardziej - chłopak się zaśmiał, nie przerywając pocałunku, zwinnie usiadłam na jego nogach okrakiem, chłopak mnie lekko przycisnął do siebie, ale po chwili odsunął mnie na minimalną odległość
H: kocham cię Sam - spojrzał mi w oczy
S: ja ciebie też - znów złączyliśmy się w namiętnym pocałunku, chłopak podniósł się z kanapy i wziął mnie na ręce, cały czas cię całując. Szliśmy do mojej sypialni, kiedy już tam byliśmy, Styles położył mnie na łóżku. Zaczął ściągać ze mnie ubrania, kiedy już to zrobił ja zrobiłam to samo z jego, po chwili byliśmy obydwoje nadzy. Chłopak uklęknął na de mną okrakiem i zaczął całować moja szyję, zjeżdżał coraz niżej i niżej aż w końcu dotarł do mojej przyjaciółki. Chłopak włożył we mnie dwa palce, zaczął nimi poruszać się we mnie, po chwili dołożył następne dwa palce, wtedy już zaczęłam jęczeć
S: boże Harry ahh.....oooohhhh...jezzuuu -jęczałam, a chłopak wyciągnął palce i wrócił do moich ust, wbił się w nie i zaczął pieścić, po dłuższej chwili odsunęłam go od siebie, a ten patrzał na mnie zdziwiony
H: co jest ?
S: zrobisz to w końcu czy chcesz się ze mną bawić - podniosłam jedną brew do góry
H: no wiesz jeśli chcesz to mogę przestać się z tobą bawić, ale...- nie dokończył bo mu przerwałam
S: nie gadaj tylko to zrób !- prawie krzyknęłam, a ten się zaśmiał i wszedł we mnie tak gwałtownie że aż krzyknęłam, chłopak zaczął poruszać się we mnie, na początku robił to powoli, ale z każdym pchnięciem robił to coraz mocniej
S: Harrryyyyyy.....aaaa......oooooo - jęczałam
H: Saaaammmmm- jęknął i zaczął się śmiać, wyszedł ze mnie i usiadł obok- nie mogę hahahahhaha - śmiał się - hahah
S: co cie tak śmieszy- spojrzałam na niego
H: twoje jęki
S: kochanie sprawiasz mi przyjemność, to co mam robić płakać - zapytałam ze śmiechem
H: no wiesz zawsze mogę sprawić, że zaczniesz płakać - znów wybuchnął śmiechem
S: już się boję - zaśmiałam się, a chłopak z powrotem wszedł we mnie, teraz był jeszcze bardziej brutalny, zaczęło mnie to boleć - Harry proszę, nie tak mocno- jęczałam, czułam jak do oczu napływają mi łzy- Harry ! - chłopak nawet nie reagował tylko wchodził jeszcze mocniej - Harry boli, starszy już proszęę!!- krzyczałam, a chłopak wyszedł ze mnie na chwilę
H: no ej Sam co się dzieję- nachylił się nade mną i wytarł mi łzy w policzka - przepraszam, nie chciałem - jego głos robił się coraz bardziej łagodniejszy
S: Harry proszę dokończ to co zacząłeś
H: ale jesteś pewna, jeśli nie chcesz to nie zmu.....
S: nie gadaj tylko to zrób - chłopak bez dłuższego zastanowienia, wszedł we mnie. Pchnął kilka razy i doszedł, zmęczeni opadliśmy na łóżko..
S: jutro wieczorem - spojrzała na mnie
H: aha, no to mamy jeszcze nie całe dwa dni na szaleństwa - powiedziałem po czy dziewczyna zachichotała
S: masz racje Harry - uśmiechnęła się
H: to dzisiaj gdzie się wybieramy ? - spojrzałem na Sam
S: wiesz jakoś nie mam ochoty dzisiaj wychodzić z domu, może posiedzimy tutaj i pooglądamy jakieś filmy co ?
H: okej ale będę musiał skoczył do domu się odświeżyć i po jakieś ciuchy
S: jasne, ale na wszelki wypadek weź coś do spania - i znów mogłem usłyszeć ten jej słodki śmiech, nie jestem pewien, ale chyba zaczyna mi się podobać
H: jasne, to ja lecę i wracam za niecałe dwie godzinki - pocałowałem ją w policzek i poszedłem do domu. Na szczęście nie mieszkałem zbyt daleko. Droga zajęła mi niecałe dwadzieścia minut.
Szedłem po schodach, już miałem wejść do pokoju ,a le jak zwykle ktoś mi przeszkodził i tym kimś był Louis
L: no stary opowiadaj, jak było
H: fajnie- burknąłem - taka odpowiedz powinna ci wystarczyć- powiedziałem i zamknąłem za sobą drzwi, Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i spakowałem jakieś czyste ciuchy na jutro do torby.
Wziąłem torbę i wyszedłem z pokoju na dół, powiedziałem tylko chłopakom że wrócę jutro i opuściłem dom kierując się w stronę domu Sam.
**Samantha**
Kiedy Harry poszedł szybko pobiegłam na piętro, aby się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, ubrałam się i zrobiłam lekki make up. Pościeliłam łóżko i zeszłam na dól aby zrobić coś do jedzenia na nasz "dzień filmowy".
Wyciągnęłam z lodówki pomidory, sałatę, ogórka itp. i zabrałam się za robienie sałatki. Gdy wszystko pokroiłam i miałam już wrzucić do miski, w domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, wiedziałam że to Harry więc tylko krzyknęłam żeby wszedł.
H: Sam ?
S: jestem w kuchni - oznajmiłam, a po chwili chłopak się zjawił, podszedł do mnie i patrzał co robię
H: mm sałatka - powiedział i zaczął podbierać z miski pokrojone ogórki i pomidory
S: ej łapy, nawet nie umyłeś - powiedziałam trochę donośnym głosem, ale później zaczęłam się śmiać
H: co panią tak bawi ? - objął mnie w pasie od tyłu - co ?- zapytał, a nic nie odpowiadając zaciągnęłam się jego perfumami. - Sam słuchasz mnie ? - jego pytanie wybiło mnie z transu
S: co, znaczy słucham ? - spojrzałam na chłopka
H: pytałem czy... a nie ważne idziemy do salonu ? - zapytał
S: jasne chodź - wzięłam sałatkę, bo talerzyki już były naszykowane w pokoju i poszłam za chłopakiem. Odłożyłam miskę z sałatką na stoliku który znajdował się przed kanapą, na której spoczywałam razem z Harry'm. Chłopak włączył jakiś film i zaczęliśmy oglądać, w sumie to nie było oglądanie, bo prawie cały film przegadaliśmy.
S: o już koniec - spojrzałam w stronę telewizora na końcowe napisy. - to teraz co włączamy - spojrzałam na chłopaka
H: nie możemy sobie posiedzieć i pogadać, bo i tak nie będziemy oglądać tego filmu jak włączysz - odpowiedział z uśmiechem
S: no w sumie - wzdrygnęłam ramionami i odłożyłam płyty na stolik - no to co robimy ? - usiadłaś po turecku na kanapie i spojrzałam na chłopaka
H: yym może to - lokers momentalnie wbił się w moje usta - może być - zapytał między pocałunkami
S: jak najbardziej - chłopak się zaśmiał, nie przerywając pocałunku, zwinnie usiadłam na jego nogach okrakiem, chłopak mnie lekko przycisnął do siebie, ale po chwili odsunął mnie na minimalną odległość
H: kocham cię Sam - spojrzał mi w oczy
S: ja ciebie też - znów złączyliśmy się w namiętnym pocałunku, chłopak podniósł się z kanapy i wziął mnie na ręce, cały czas cię całując. Szliśmy do mojej sypialni, kiedy już tam byliśmy, Styles położył mnie na łóżku. Zaczął ściągać ze mnie ubrania, kiedy już to zrobił ja zrobiłam to samo z jego, po chwili byliśmy obydwoje nadzy. Chłopak uklęknął na de mną okrakiem i zaczął całować moja szyję, zjeżdżał coraz niżej i niżej aż w końcu dotarł do mojej przyjaciółki. Chłopak włożył we mnie dwa palce, zaczął nimi poruszać się we mnie, po chwili dołożył następne dwa palce, wtedy już zaczęłam jęczeć
S: boże Harry ahh.....oooohhhh...jezzuuu -jęczałam, a chłopak wyciągnął palce i wrócił do moich ust, wbił się w nie i zaczął pieścić, po dłuższej chwili odsunęłam go od siebie, a ten patrzał na mnie zdziwiony
H: co jest ?
S: zrobisz to w końcu czy chcesz się ze mną bawić - podniosłam jedną brew do góry
H: no wiesz jeśli chcesz to mogę przestać się z tobą bawić, ale...- nie dokończył bo mu przerwałam
S: nie gadaj tylko to zrób !- prawie krzyknęłam, a ten się zaśmiał i wszedł we mnie tak gwałtownie że aż krzyknęłam, chłopak zaczął poruszać się we mnie, na początku robił to powoli, ale z każdym pchnięciem robił to coraz mocniej
S: Harrryyyyyy.....aaaa......oooooo - jęczałam
H: Saaaammmmm- jęknął i zaczął się śmiać, wyszedł ze mnie i usiadł obok- nie mogę hahahahhaha - śmiał się - hahah
S: co cie tak śmieszy- spojrzałam na niego
H: twoje jęki
S: kochanie sprawiasz mi przyjemność, to co mam robić płakać - zapytałam ze śmiechem
H: no wiesz zawsze mogę sprawić, że zaczniesz płakać - znów wybuchnął śmiechem
S: już się boję - zaśmiałam się, a chłopak z powrotem wszedł we mnie, teraz był jeszcze bardziej brutalny, zaczęło mnie to boleć - Harry proszę, nie tak mocno- jęczałam, czułam jak do oczu napływają mi łzy- Harry ! - chłopak nawet nie reagował tylko wchodził jeszcze mocniej - Harry boli, starszy już proszęę!!- krzyczałam, a chłopak wyszedł ze mnie na chwilę
H: no ej Sam co się dzieję- nachylił się nade mną i wytarł mi łzy w policzka - przepraszam, nie chciałem - jego głos robił się coraz bardziej łagodniejszy
S: Harry proszę dokończ to co zacząłeś
H: ale jesteś pewna, jeśli nie chcesz to nie zmu.....
S: nie gadaj tylko to zrób - chłopak bez dłuższego zastanowienia, wszedł we mnie. Pchnął kilka razy i doszedł, zmęczeni opadliśmy na łóżko..
Subskrybuj:
Posty (Atom)